rowy...
Działaka to spełnienie marzeń , ale to wszystko co trzeba przejść aby spokojnie zasiąść na tarasie w swoim ogrodzie to wielka bitwa....
Na naszej działce z trzech stron mielismy rowy, dwa należały do naszej posesji, jeden leży na terenie gminy ...postanowilismy się ich pozbyc... oczywiscie zaczęło się pisanie o pozwolenia i wizyty a to w gminie a to w spółce wodnej itd.....
po kilku podejsciach dostaliśmy odpowiedź " Rów nie reguluje stosunków wodnych w celu polepszenia zdolności produkcyjnej gleby, nie ułatwia jej uprawy, ani nie chroni uzytków rolnych przed powodzią.... a więc.... nie miesci się on w definicji urządzenia wodnegio melioracji wodnych szczegółowych".... no i wyszło na ze możemy sobie zrobić z tym co nam się podoba... ale że do naszego rowu już ze swojej działki podłączył się sąsiad,
więc postanowiliśmy polożyć tam kregi drenażowe żeby wszystko bardzo ładnie spływało do rowu gminnego.... i tak też zrobiliśmy :)))
W ziemię poszły kregi 400 do tego ładna studzienka w miejscu podłączenia do sąsiada:) wszystko ładnie zostało naniesione na mapkę i zatwierdzone w gminie :) zmienił się stosunek łąk do rowów w podatku.....
Na działce w końcu coś ruszyło.... ale znalazł się sąsiad, który stwierdził ,że wszyscy pozakopywali rowy ( dotyczy to 5 działek) to jemu teraz woda w piwnicy wybija.... (jeden jedyny ma piwnicę bo w okolicy jest wysoki stan wód gruntowych i nikt tam piwnic nie buduje) no znowu się zaczęło... była komisja z ochrony srodowiska, która stwierdziła to co już było stwierdzone, że rów nie spełnia wymogów rowu melioracyjnego, ale w pisemku z wizji lokalnej proszą grzecznie o zalegalizowanie tych budowli.... no i mamy kolejny projekt do narysowania...... i kolejne pieniądze w plecy i znowu trochę straconego czasu..... a myslałam że tak szybko to pójdzie i niedługo bedziemy lać fundamenty a tu ciągle jakieś przeszkody ..... uuuffffff....
ale rowów z dwóch strom już nie ma :)))))