były sobie drzewa
Kolejny etap prac porządkowych na działeczce za nami.... w lewym rogu dzialki rosły spore dzikie krzaki a własciwie już drzewa
.... przeszkadzały nam w kolejnym etapie prac, ponieważ z tamtej strony musi stanąć skrzynka z prądem :) w granicy pośrodku tych krzaków jest słup elektryczny.... złożyliśmy wniosek o pozwolenie na wycięcie tych krzaków.... oczywiście w gminie trzeba wniosek ładnie uzasadnic... a więc zaczęło się pisanie, że to samosiejki osiki( bo drzewa osiki można wycinać na inne trzeba dłuuuugo czekać na pozwolenie), że rosną w obrebie rowów więc utrudniają przepływ wody.... i dowiedzieliśmy się, że praktycznie takie pozwolenia dostaje się od reki....
ale chyba w tej gminie nie wszystko jest takie "od ręki " czekaliśmy 3 tygodnie ... ale dostaliśmy pozwolenie :))) teraz wystarczyło pożyczyć piłę ....no bo swojej jeszcze nie posiadamy... i do dzieła....
podcinanie z prawej z lewej.....
a drzewa padają i padają....... te, które były po bokach położyły się super, ale na ostatnie musieliśmy uważać.... było już bardzo wysokie i czubek był między drutami wysokiego napięcia.... uśmialiśmy się bo przyjechał szwagier pomóc mężowi i pierwsze co zapytał jak zobaczył galęzie między drutami, to zapytał czy powiadomiliśmy sąsiadów, że przez następny tydzień nie będzie pradu na ulicy :)))) dowcipniś :)))) mężuś zręcznie podciął drzewko, szwagiel lekko pchnął i pięknie połozyło się wzdłuż drutów i upadło do rowu.... prąd ocalał :)))))) chociaz widziałm, że sasiadka zaglądał przez okno mocna zaniepokojona .... udało się ....
kolejny etap za nami... jeszcze trzeba to troszkę posprzatać......