prąd....
17 marca wzięłam sobie urlopik, żeby załtwić przyłącze prądu.... zebrałam więc projekt przyłącza całe 3 egzemplarze, wydane warunki i udałam się do Zakładu Energetycznego.....wielka hala panie za biurkami i bilety z numerkami.... pobrałam bilecik i czekam w kolejce....w końcu mój numer.... podchodzę i.... "a jak to z przyłączem to do pana przy tamtym biurku"..... przemieszczeam się więc do innego biurka "a jak pani już ma wydane warunki to nie u nas to z drugiej strony budynku" przemieszczam się więc dalej ..... a tam tak drzwi zamknięte ale na drzwiach karta " jestem pod numerem".... dzwonię ... pan przyszedł.... poogladał projekt, warunki, mapy.... i stwierzdiał że nie mamy zgody sąsiadów na postawienie skrzynki i powiedział że jak jeszcze podpiszemy umowe w marcu to prąd podłączą w lipcu i że taka zgoda to szybko bo w gminie mają gotowe druki.... mam dwóch sąsiadów.... przemili państwo z naszej lelwj strony i z przodu droga a więc sąsiadem jest gmina.... no więc do domu...meżuś naskrobał na komputerku ładną zgodę i jedziemy z pierwszą wizytą do nowych sąsiadów.... pani zgodę wypisała i powiedział że jak już prąd popłynie to mam w zamian ciacho upiec.... no więc na drugi dzień znowu urlopik i do gminy.... o i tu nie jest tak prosto.... pan kazał napisac podanie, napisałam, skserować mapkę z zaznaczoną skrzynką, skserowałam.... i obiecał że na następny dzień napisze zgodę i wyśle żebym już nie musiała drugi raz przyjeżdżać. Jeszcze mówił, że to gmina w której najszybciej się wszystko załatwia.... po tygodniu zadzwoniłam i pan powiedział, że własnie ma to na biurku i wysyła..... wczoraj (po dwóch tygodniach) zadzwoniłam pan jest na zwolnieniu a jego zastępca wyszedł z pracy mimo, że w środy urząd ma być czynny do 17:00.... dzisiaj kończy się marzec a więc nie zdążyłam.... nie będzie prądu w lipcu.... czekam....
mam nadzieję, że jak już podpiszę tą umowę to się dogadam z panami z posterunku energetycznego żeby ten lipiec zamienić na ...może kwiecień... no ... maj. :))))))))))