kable... i utwardzanie...
Kolejny wpis tym razem o kabelkach... mężuś umówił się z panem elektrykiem, że dowiezie peszel do kabli, ktore mają być do dzwonka przy furtce i bramy, z właścicielem firmy brukarskiej umówił się, że chłopaki to zrobią... z rana przyjechał elektryk, rzucił peszel i kable i wynikła mała sprzeczka.., panowie nic nie wiedzieli, że to oni mają kłaść i powiedzieli elektrykowi, że mu wystawią rachunek...
no ale w końcu wykopali rowek i położyli kabel... najpierw dwa kable w jednym peszlu...
a pózniej rozdzielili ten do bramy i osobno do furtki...
biały do dzwonka i wideodomofonu przy furtce...
czarny do przesuwnej bramy... nie wiem czy tego czarnego nie jest za mało... ale mam nadzieję, że elektryk sobie poradzi....
kolejny krok to utwardzanie... najpierw był kamień, później trochę piachu...
a na końcu mieszanka...
przód domu...
i bok... dojazd do kotłowni...
panowie też chcieli płyty osb, żeby zrobić szalunek na obrzeża w rowie... zamówiliśmy płyty w castoramie, przyjechały jeszcze tego samego dnia po południu ...
jeszcze wjazd do garażu... początek utwardzania mieszanką...
tyle na dzisiaj...
dobrej nocki... lecę nadrabiac czytanie:)))))