I na dzisiaj koniec kolejnych prac.... galaretki z rybki zrobione, farsz do pierogów przygotowany... a w domku.... oto relacja....
szafka zamontowana w ubikacji...
Michaś dzielnie przykręcał śrubki....
i oto efekt:)))
i zamontowany kranik, który przyniósł mi Mikołaj w tamtym roku:))))
jeszcze małe sprzątanko i będzie ok:)))))
stół już też stoi na swoim miejscu....
oczywiście jak to u mnie napstrykałam duuuużżżo zdjęć:)))) tutaj bliżej widać to rzeźbienie, które tak mnie męczyło... ale wyglada to nawet nieźle...
blat....
jeszcze tylko małe mycie... bo cały jest z kurzu i będzie cudnie.... a ja pół dnia szukalam świątecznego obrusu i chyba jutro pobiegnę kupić biały obrus, bo nie mogę znaleźć... wszystkie kartony super opisane a obrusu nie ma....
a wracajac do stołu... to nie rozłożony ma 2 metry dlugości...
a po rozłożeniu... całe 4 metry... my rozłożyliśmy go do 3,5 metra i spokojnie weszło 12 krzeseł:)))
można przyjmować dużo gości w święta:))))
i jeszcze foteczka rozpakowanego krzesełka... tak bliżej...
zanudziłam stołem, to jeszcze pokażę zamontowane płyty...
oczywiście jak z każdym nowym sprzętem instrukcja w łapkę i była próba....
no ia na koniec... choinka stoi na swoim miejscu....
jutro kolejne upiekszanie domku.... a na dzisiaj dobrej nocki... a ja lecę do Was.... pa...