zaklad energetyczny...
W ramach przerwy w pracy szybciutko zagladam.... własnie zadzwonil mężuś, który dzisiaj jest na urlopie i postanowił zmienić naszą umowę na prad budowlany na taką normalną na prąd domowy.... raniutko wybrał się do zakładu energetycznego, pobrał numerek był ósmy w kolejce a czekał 2 godziny, później dwie następne wypisywanie danych później pół godziny poprawianie błędów... jeszcze godzinka czekania na kierownika i właśnie stwierdził, że ma dość... w zakładzie energetycznym jest gorzej niż w kolejce do lekarza:)))) ale jesteśmy posiadaczami prądu takiego domowego i to była już ostatnia z rzeczy do załatwienia żeby legelnie mieszkac.... pozdrawiam i do zobaczenia wieczorkiem... jak się uda z necikiem:)))))
oooo jakieś zmiany na blogu.... czy Wy też teraz nie widzicie, kogo dodaliście do obserwowanych?...