łączność cd...
Może dzisiaj uda mi sie coś dodać wieczorkiem jak córcia przyjedzie wcześniej z pracy i przywiezie internecik... a na razie szybko zagladam w pracy... szybciutko poczytałam co u Was, ale nie pokomentowałam... bo jak za długo tu posiedzę to mnie kiedyś wyrzucą z roboty:))))) a u nas ... wczoraj wróciłam do domku o 22:30... po pracy pojechałam z córcią na zakupy,.. a to jeszcze paczka płytek, a to jakieś farby przytargałyśmy... do tego troszkę świątecznych gadżetów i prezentów... i tak cały wieczór zlecial... zanim jeszcze trochę ogarnęłam domek to poszłam spać o pierwszej... dla mnie to zabójcza pora i dzisiaj jestem nie przytomna....
ale miało być o łączności.... dzisiaj pan ma zacząć montować wszystko na dachu... cały czas nie wie jak przeciągnąć kable ... był pomysł przez dachówkę wentylacyjną bo tak zrobiliśmy z rurkami od solarów... ale z naszego modelu w hurtowni nie mieli i jak przywiózł takiego wielkiego czarnego grzyba to powiedziałam, że takiego czegoś nie chcę mieć na dachu.... musi wymyśleć co innego....
mężuś walczy z kabelkami, które upycha do peszli, zrobionych wcześniej w tynku, żeby w każdym pokoju podłączyć później telewizorek... i mam nadzieję, że do świąt będzie u nas jakoś bardziej cywilizowanie i nie będziemy latać z anteną po pokoju, żeby coś obejrzeć:))))
i jeszcze jedno... o 16:15 trzymajcie kciuki, przybywają kolejni oglądacze mieszkania... a że przychodzą już drugi raz to oznacza, że poprzednim razem sie spodobało.... oby już mieszkanie się sprzedało... byłby to cudny prezenta na święta... i nowy rok zaczniemy już bez jakiś nie dokończonych spraw ...w naszym nowym domku....
miało być chwilkę a się rozpisałam.... miłego dnia... i do następnego popisania:))))