niespodzianka....
I oby wiecej takich nie było...... po zamontowaniu panela, masażyk jest super, ale po pracy siedzę sobie w salonie, czyszczę kominek... nagle patrzę na sufit... a tu niespodzianka...
wołam męża, biegniemy do sypialni a tam więcej takich znaków wodnych na suficie...
no i mężuś musiał od nowa rozkręcić cały panel... okazało się, że skręcenie na taśmie było za małe i powolutku ciekło po rurach w ścianie,... teraz jest skręcone na pakułach i paście i mam nadzieję, że drugi raz nie spotka nas taka niespodzianka... wystarczy, że u Gosi w pokoju ciagle cieknie z solarów, a hydraulik dalej się miga od naprawy...
i to na tyle... dość wrażeń za nami... lecę odpocząć... pa...