tak sobotnio....
Sobota, czyli walki ciąg dalszy..... miałam wczoraj uzupełnić wpisy, zasiadłam wieczorkiem do komputera a tu brak internetu.... mężuś zadzwonił do pana internetowego, ale jejmu coś tam się zaczęło zgrywać... mówił, że zawsze to się dzieje około 2-3 w nocy i nie wie czemu wczoraj zaczęło się tak wcześnie... widocznie jakieś obciążenie było... ale nie ma tego złego.... bo nadrobiłam zaległości w prasowaniu:))))) a dzisiaj... dodam wpis i foteczki... a później uciekam na małą imprezkę na 4 latka...... ale jeszcze trochę nadrobię czytanie co tam u Was:))))
i tak.... w komputerowym mężuś walczy z panelami....
i jeszcze...
a ja dopieszczam łazienkę.... chciałam kupić wieszak na papier, ale siedząc na wc, które nie jest zabudowane na gładko ze ścianą, trudno jest się odwrócić i dosięgnąć ściany obok zabudowy...... w trakcie budowy o tym nie myślałam, wymyśliłam sobię tą półkę nad wc a teraz... wieszak na papier nie może być wiszący, w grę wchodzi tylko stojący... i taki zakupiliśmy... do tego kilka wieszaczków....
i mixik foteczek, żeby Was nie zanudzić drobiazgami....
między umywalkami najpierw zamontowałam, taki wieszak na dwa ręczniki z wystającymi ramionami, ale wyglądało to koszmarnie jak wisiał tam ręcznik.... jakoś tak przeszkadzał... teraz jest mały wieszaczek przy ścianie i jest ok....
i tyle sobotniej walki.... lecę na chwilę do kuchni, poogladać jak tam obiadek i zaraz zaglądnę do Was.... milej niedzieli....