szafa u Gosi...
Nie było mnie kilka dni... ale ciężki tydzień za nami.... kolejny mały minusik w domu... to schody... Michasiek spadł z dwóch tych najmniejszych między domem a garażem... i znowu ma nogę w gipsie... a chodzenie po lekarzach to ciężka przeprawa... rejonu po przeprowadzce na wieś już nie mamy w Opolu, chociaż tutaj mamy bliżej... aj... ... no ale dobrze miało nie być marudzenia.... chciałam tylko pokazać szafę w pokoju Małgosi i uciekam... muszę naszykować książki Michałowi, na jutro bo nie wchodzi na górę.. na razie zamienił swój pokój na salon i śpi na dole, żeby nie biegać po schodach....
a oto i szafa....
zamontowane półki.....
poczekały trochę i są już i drzwi.....
i...
i jeszcze drzwi zamkniete....
szafa wyszła ogromna... można spokojnie do niej wejść... a o tym moja córeczka marzyła całe swoje dziewczęce życie:)))))
pozdrawiam i uciekam... zaglądnęłam do Was, poczytałam, ale komentarze nadrobię od jutra przez weekend.... pa... i miłej nocki... cieplutkiej bo za oknem znowu pada coś białego.... gdzie ta wiosna.......