pierwsze zakupy
Jeden z panów, którzy robili nam wycenę, zaproponował, żeby tego naszego nieszczęsnego rowu przed domem nie wykładać nowymi płytkami, tylko On nam odsprzeda takie z rozbiórki za 3 złote za sztukę... to połowa ceny nowych... przemyśleliśmy to z mężusiem i stwierdziliśmy, że na dno rowu damy nowe korytko, później na bok tą używaną płytkę i nad to jeszcze jeden ażur, żebym mogła sobie jakieś niezapominbajki tam posadzić;)))) i kupimy jeszcze używane płytki żeby z tyłu za domem wyłożyć 30m2 , tam ma stanąć ten blaszany garaż i wiata na drewno.
pożyczyliśmy autko i mężuś razem z kierowcą po pracy pojechał po płytki... a tutaj już rozładunek...
trochę ciemno, ale jutro z rana zrobię fotkę płytek i wstawię...
dobrej nocki!