lampy wiszą
Trochę mi zajęło czasu od ostatniego wpisu... ale już wszystko wyjaśniam...
tydzień czasu spędziłam z Mikołajkiem w szpitalu, bo katarek, który się pojawił zamienił się w zapalenie oskrzeli a później w zapalenie płuc... ale już jesteśmy w domku...
a moi mężczyźni jak nas nie było powiesili żyrandole w salonie....
i z bliska...
kupilismy żarówki ledowe o barwie naturalnego światła 25W i na 30 metrów salonu jak się świeci połowa żarówek to w zupełności wystarcza... żarówki były dwa razy droższe od lamp, ale ponoć mają wytrzymać 15 lat:)))) zobaczymy:))))
a teraz lecę szybciutko do Was... nie wiem ile mi sie uda pokomentować, ale powoli będę nadrabiać zaległości...
pozdrawiam zagladajacych...