i znowu lampy
Pogoda taka piękna, że w domu szkoda siedzieć i lepeij porobić coś na powietrzu...
mąż powiesił kolejne lampki...
nad drzwiami do kotłowni...
oczywiście ta też (tak jak ta nad bramą garażową), nie chciała świecić, telefon do elektryla z pytaniem a ten powiedział mężusiowi, że on nie pilnował kolorów kabli, kładł jakie miał... ale udało się uruchomić, ta nad bramą dalej nie dziala bo pam elektryk nie ma czasu podjechać ...
kolejna nad dużym tarasem....
i ostatnia nad małym tarasem...
i jeszcze kolejne zdjecie wiosny:)))) zrobione na spacerku...
nie mogę się doczekać kiedy u siebie posadzę takie bazie:))))
miłego wieczorku!