firaneczki w salonie i jadalni
Tak sobie obiecywałam, że będę uzupełniała bloga, a tu ciągle coś wyskakuje, a od lutego będzie jeszcze trudniej, bo w poniedzialek wygrałam casting, dostałam pracę i teraz już czasu będzie malutko, ale dzisiaj dodam jakieś zaległości...
a więc jak w tytule firaneczki w salonie... i jadalni... a zacząć trzeba od karniszy... nic specjalnego, promocja w castoramie... i są :)
i o firankach... a że był to jeszcze czas przed weselny, kasy mało, potrzebna na coś innego:)))) to wpadłam do hurtowni i pytam, których firam ma pani z 10 metrów o długości 2,5 i jeszcze ze trzy o długości 1,5m na małe okno, żeby miały ten sam wzór... o niestety nie było ... ale pani mów, że ma jakieś skrawki 3,50 metra i 3,20 a na małe wystarczająco... no dobra biorę jakoś upnę, a kiedyś się wymieni, choć wiem, że prowizorki zostają na lata... i teraz w naszej części dziennej jest tak :))))) fotorelacja:)
salon...
i z zewnątrz...
kto zwrócił uwagę, że nie ma skórzanych kanap, to trochę się wysłużyły i wyrzuciliśmy a na razie postawiliśmy narożnik ze starego mieszkania...
i jadalnia.... trudno zrobić zdjęcie pod słońce, bo albo widać firankę, albo stół... a więc w dzisiejszym wpisie ważniejsza firanka, to wnętrze jakieś takie ciemne:))))
jak widać przybyło nam tez trochę mebli... piszę o krzesełkach dla najmłodszych... i chyba tyle... teraz lecę do Was bo mam całe 15 stron na tablicy zaległości:))) milutkiego dnia!!