strop...
Dzisiaj korzystając z tego, że rodzinka jeszcze śpi chciałam szybciutko dodać fotki z zalanego stropu... Panowie zaszalowali boki i zalali strop jak my byliśmy w pracy, jak dojechaliśmy to strop jest bardzo popękany i przecieka i znowu ja jestem pelna obaw a ślubny mnie uspokaja, że przecież tyle zbrojenie i betonu nie zawali mi się na głowę.... no niby tak... ale... te pęknięcia...po pracy podlaliśmy a w nocy wyręczył nas deszcz :))))) a oto foteczki...
Na poczatek nadlane to wystające zbrojenie nad nadprożem w garażu.... pamiętacie.....
no reszta domu :))))
a te pęknięcia widać na każdej fotce... co za okropny widok....
a teraz podlewanie... pozdrawiam zaglądających i życzę SUPER weekendu... my oczywiście na działeczkę, czekają nas prace porządkowe :)))) pa :**
aaaa zapomniałam dopisać,że dzisiaj na działeczkę przyjeżdża kolejny pan od wyceny ogrzewania, któremu daliśmy projekt... ciekawe co będzie miał do zaproponowania... już nie mogę się doczekać....