szczyty...
Dzisiaj muszę się pochwalić bo robota panom murarzom poszła super zaczęli murować szczyty... jaki teraz dom wygląda ogromnie wysoki i jakiś taki nieproporcjonalny, ale mam nadzieję, że jak będzie dach to te proporcje się zmienią.... a teraz foto relacja z piętra :))))
pierwszy szczyt to przód domu....
i tył domu... i tutaj mój architekt strasznie marudzi bo miały być dwa okna a ja zlikwidowałam okno w łazience bo powiedziałm, że dachowe wystarczy i nie będę się zastanawiała czy mam się rozebrać i czy nikt nie podglada... muszę się czuć swobodnie... mi tam dysproporcje w wyglądzie nie przeszkadzają dom nie musi być piękny z zewnątrz ma być funkcjonalny w środku.....
pod oknem na piętrze widać okno tarasowe, które pan architekt i tak przesunął... miało być bardziej w lewo czyli na środku ściany w salonie a jest inaczej bo panu oczywiście nie pasowało z zewnątrz a ja zauważyłam za późno.......
i ostatnia z "grubych" ścianek na piętrze reszta to działówki....
klatka schodowa...
i mam pół lukarny :))))
i rozszalowany wieniec nad garażem :)))
nie mogę się nacieszyć dom z tymi szczytami wygląda już jak ... DOM :))))))))))) został jescze jeden szczyt nad garażem i później dach...... mam nadzieję, że pogody wystarczy..... bo jesień idzie wielkimi krokami :)