dalej posadzki... i gładzie...
Dzisiaj taki piękny dzień, że cały spędziliśmy na budowie.... i cały dzień przeżucaliśmy gruz... teraz plecków nie czuję.... albo odwrotnie czuję aż za bardzo:))))... i jak to jest że wszystkim mówiłam, jak macie coś do wyrzucenia to pod duży taras.... a zawsze wszystko lądowało z drugiej strony domu...ale wpis oczywiście dodaję zaległy... dalej zanudzam tymi posadzkami... ale musi być po kolei.... po łazience miałam dwa dni przerwy bo nie pozwolono mi wejść do góry... ale za to teraz pokażę fotki już suchych posadzek.... i tak hol na górze...
dokończona posadzka w pokoju z lukarną...
i posadzka w pokoju Małgosi....
i już całkiem suchy pokój Michasia...
i jeszcze pokażę już wyszlifowane pomieszczenie nad garażem ta nasza pralnia:)))
zrobiło się tam tak bielutko...
to pierwsze pomieszczenie, w którym pozostało tylko pozamiatać... ściany po szlifowaniu są już zagruntowane i czekają na kolorki....
jeszcze nie tak dawno chodziłam i marudziłam, że chyba za małe okna mamy bo w pomieszczeniach jest ciemno i szaro... a teraz po gładziach robi się bielutko a jak jeszcze przyświeci słoneczko to jest cudnie.... ale to radocha:))))
i na koniec pokropkowany sufit w holu na górze czaka na szlifowanie:))))
i na tym kończę dzisiaj... zaglądającym życzę miłej nocki i super wiosennej niedzieli:*
a szczególne pozdrowienia dla koleżanki Agnieszki, która śledzi mój blog... a która nas dzisiaj odwiedziła w nowym domku.... buziaki kochana... już niedłudo i Twój domek będzie taki fajny.... pa....