święta i mała awaria...
Święta mijają jak zawsze za szybko, teraz przydałoby się jeszcze dwa dni urlopu, żeby odpocząć:))) ale tak na poważnie u nas pogoda dopisała, mogliśmy wyjśc na spacerek... słoneczko świeciło... tylko trochę chłodny wiatr zawiewał.... a my od wielkiego czwartku walczymy z awarią.... na naszej budowie na strychu pojawiła się wielka plama...
ubywało płynu solarnego w przewodach i spadało ciśnienie w obiegu...przyjechał pan hydraulik pozmieniał jakieś złączki
dopełnił układ płynem solarnym... i miało być już dobrze... cały piątek ciśnienia było ok.... ale w sobotę plama coraz większa... aż zaczęliśmy się bać czy po kominie nie zejdzie na sufit w pokoju...
kapało gdzieś z łączeń na suficie...
w sobotę pan hydraulik wszedł na dach i okazało się, że to wcale nie złączki tylko gdzieś przy samym kolektorze puściła jakaś uszczelka przy czujniku temperatury no i płyn ładnie ciekł po przewodach aż na strych... a my złączki dokręlaliśmy....
pan jak tylko dotknął uszczelki to mieliśmy fontannę na dachu... nasz domek tryskał niczym olbrzymi wieloryb....jedna mała uszczelka...a w wielką sobotę nigdzie takiej części nie było nawet szans dokupić... i tak cały płyn z układu został spuszczony a my "modliliśmy" się, żeby tylko nie było słońca... ale dzisiaj budzę się i słońce świeci... zaraz po śniadanku pojechaliśmy do naszego domku... tak się baliśmy żeby nasze solary bez płynu się nie stopiły...i dzwoniliśmy do hydraulika... pan nas trochę uspokoił... że jak jest płyn to on steruje jakimiś lustrami w środku i odwraca je jak płyn jest spuszczony to kolektor jakby jest uśpiony... no mam nadzieję, że nic sie nie stanie... jutro poszuliwanie części....
a dzisiaj jeszcze kilka foteczek z naszego domku... to nasz gość:))
a że dzisiaj śmingus dyngus...
to Michasiek zafundował mi mycie okien tarasowych:))))
ale była radocha, że mama pozwala na tekie coś;))))
Pozdrawiam zaglądających i miłego wieczorku... pa....