pierwsze zakupione płyteczki..
Już sporo czasu temu może i nawet z pół roku upatrzyłam sobie w markecie dekor, który chciałabym mieć na podłodze w holu....
kupiłam jedną sztukę i od tego czasu nosiłam w torebce i wszędzie przykładałam i czekałam aż trafię na kafle, które będą mi pasowały.... i oto w markecie pojawiły sie kafle w moim kolorze za całe 14,99 za m^.... poukaładałam na ziemi 4 płytki i dekor i było idealnie...
byłam zachwycona efektem, ale moje chłopaki czyli mężuś i synuś... a chwilę później i pan sprzedawca powiedzieli, że to nie jest dobry pomysł ten dekor do tych płytek.... ja chciałam, żeby było delikatnie, a podłoga koniecznie jasna bo drzwi ciemne, schody będą ciemne a w holu brak okien.... ale pan sprzedawca pobiegł i przyniósł ten sam dekor tylko w kolorze ciemny brąż.... pozamieniał przy płytkach....
i tym razem panowie orzekli, że teraz podłoga będzie dużo ładniejsza z ciemniejszymi akcentami.... ja do końca nie jestem przekonana czy jak nie otworzę drzwi do domu to te ciemne dekory nie będą wyglądały jak jakieś plamy na podłodze.... ale co tam... w końcu powiedziałam moim chłopakom, że ja budowałam dom to teraz Oni niech go urządzają i tym sposdobem pojawiło się u nas 170 dekorów i 30 metrów płytek...
te same płytki, tylko bez dekoru będą w garderobie i w przejściu z domu do garażu....
pozdrawiam zaglądających, a szczególnie Marti, której już kiedyś obiecałam wpis z tymi płytkami.... i jak się Wam widzi z którymi dekorami lepiej?... miłego wieczorku....