początki ogrodzenia.....
Obiadek się gotuje, więc mam chwilkę na komputer.... muszę się pochwalić, że w ogródku wszystko fajnie rośnie i dzisiaj na śniadanko miałam swojego własnego pomidorka... mniammmm..... i jeszcze szybki skrót z ostatnich ogródkowych dni:)))

a tutaj już zaległości z początku miesiąca.... mężuś w oczekiwaniu na pana geodetę zrobił prowizoryczne ogrodzenie, żeby sarenki nie podjadały sobie moich plonów...


muszę napisać, że naprawdę się sprawdziło... ale po kilku dniach zjawił się pan geodeta i odtworzył nasze punkty graniczne...

a więc można było zacząć ogrodzenie.... pierwszy słupek stanął na swoim miejscu....

po czym okazałao się, że koniec działki jest o pół metra niżej i mężuś z teściem cały dzień wozili ziemię, żeby uzupełnić poziom... napracopwali się....

ale udało się obsadzić kolejne słupki....


a tutaj już po kilku naspępnych dniach... kolejne słupki....


na razie ogrodzony będzie tylko kawałek działki, ale tam będzie ogródek warzywny, więc jesienią będę mogła już posadzić krzaczki i truskawki, które na wiosnę zaowocują....
pozdrawiam i lecę odpoczywać... jutro do pracy po dwutygodniowym urlopie... oj będzie ciężko....

Komentarze