odbiór kominiarski...
I kolejny kroczek za nami... odbiór kominierski trwał całe pół godziny:)) aż zapytałam pana czemu nas tak straszył, że to całe 3 godziny zejdzie.. powiedział, że ludzie takie cuda robią w domu, że czasami tak długo schodzi... u nas poszło szybciutko.... i tak najpierw było sprawdzenie projektu i dziennika budowy...
o dziwio zobaczyłam swój dziennik budowy po roku:))) naszukaliśmy się go... inspektor nadzoru mówił, że jest u kierownika, kierownik, że u inspektora , ale w końcu go znaleźli:))))
później było wejście na dach.... pan do każdego z kominów opóścił kamerę i powiedział, że dawno nie widział tak dobrze zrobionych i uszczelnionych kominów.... oczywiście zadzwoniłam i podziękowałam naszym murarzom:) póżniej było sprawdzenie wszystkich otworów wentylacyjnych.... i tu zastrzeżenie do kratki wentylacyjnej, którą kupili nam płytkarze bo jest z żaluzją... i mamy ją wymienić.... i jeszcze zastrzeżenie do drzwi łazienkowych....pan powiedział, że te okrągłe otwory na dole to za mała wymiana powietrza i albo wymienimy na taką podłóżną kratkę albo przytniemy drzwi, żeby wymiana powietrza była też pod nimi.... kanał zetowy w kotłowni się spodobał....i chyba tyle ... pan podbił dziennik wypisał protokół końcowy i skasował 369 złotych.... i mamy już wszystkie dokumenty do złoszenia odbioru końcowego....
pozdrawiam i milutkiej niedzieli a ja zaraz lecę do marketów pooglądać kolorki:))) trzeba zacząć malowanie:))) pa....