Witam w słoneczną... przynajmniej u mnie ...niedzielę... dzisiaj różności z ostatnich kilku dni... a wiadomości były dobre i złe... i od czego tu zacząć... no dobra od tych złych...
po pierwsze... tak jak pisaliście po super załatwieniu sprawy przez pana geodetę, przyszły deklaracje do złożenia w sprawie naliczenia podatku od nieruchomości oczywiście z wezwaniem, że nie złożyliśmy tego w ciągu 7 dni.... wypełniliśmy, złożyliśmy...
po drugie.. przyszedł nowy harmonogram rat kredytu hipotecznegi i ... tu moje niedopatrzenie, niedoczytanie i zdziwienie w tym miesiącu mamy jakieś ubezpieczenie kredytu i to ponad 1500 złotych... ja byłam przekonana, że to ubezpieczenie płacimy w racie a tu niespodzianka... raz w roku i to w takiej kwocie....
po trzecie... przyszło pierwsze rozliczenie prądu budowlanego.... jak deklarowałam, że mają mi naliczyć raty po 100 złotych to mi przysłali po 60 miesięcznie a teraz niedopłaty 480 złotych.... bbbrrr...
i na tą okoliczność musiałam zajrzeć do skarbonki:)))))))) poukładałam pieniążki gatunkami, żeby super się rozmnażały:))))
po czwarte... nasz pan hydraulik wylądował u kardiologa... wiedziałam, że chłop ma słabe serce, ale że aż tak.... kilka dni temu skapnął się, że zapomniał pociągnąć jakiegoś kabelka na strych... nawet nam się nie przyznał tylko powiedział naszym murarzom... Ci oczywiście powiedzieli, że mu ten kabel zrobią, ściągną dwie płyty kg i przeciagną, ale za 100 złotych... trochę się podśmiewali, bo już nie raz im podpadł.... no i się chłop przejął... ale minęło kilka dni hydraulik uniósł się honorem i sam przeciągnął... powycinał w ścianach otwory a później zalepił:)))))
no nie jest On fachowcem w tej dziedzinie... ale dobrze, że jest to powycinane w takich miejscach, gdzie będą kafelki to się wyrówna w kleju:))))
a na koniec podsumowanie tygodnia ostatnia ty razem dobra wiadomość;))))
a więc YUPI!!!! nasz szanowny Urząd Skarbowy przysłał nam pieniążki z VZM.... teraz tylko odliczyć pieniażki na te opłaty o których pisałam wcześniej i można rozejrzeć się powoli za płytkami... na niewiele wystarczy ale zawsze to coś....
no i na koniec żeby wips nie miał tak mało zdjeć, bo to do mnie nie podobne pokażę wyszlifowaną klatkę schodową:)))
i znowu trochę do przodu....
a ja pozdrawiam i lecę sprzątać, gotować, piec:))) na długi weekend zaprosiliśmy gości, i to sporo czasu temu z myślą, że do tego czasu będziemy już mieszkać a tu jeszcze nie... ale co tam na pewno pogrilujemy już przy domu, poodpoczywamy i będzie fajnie... pozdrawiam i milutkiej niedzieli:)