i po wakacjach...
Wszystko co dobre za szybko się kończy, pierwsze dwa dni urlopu padał deszcz, ale poodwiedzaliśmy rodzinkę, później jak już wyszło słoneczko trochę pozwiedzaliśmy i znowu jesteśmy w swoim domku....
w czwartek jak wyjeżdżaliśmy, już o 8 raniutko przyjechał, polecony przez naszego pana architekta hydraulik, poprawił w dwie godzinki spaprany przez naszego hydraulika układ solarny i teraz wszystko działa jak należy, nie było nas tydzień, nic nie wybuchło, nic nie przeciekło, działa chłodzenie a tak długo zwlekaliśmy z wezwaniem kogoś innego... wprawdzie nasz pan hydraulik powinien to robić w ramach umowy gwarancyjnej przez 3 lata, ale lepiej, żeby już tego nie dotykał... teraz czekamy na fakturkę za naprawę.... mam nadzieję, że dużo nie będzie do zapłaty...
jak nas nie było, ktoś buszował wokół naszego domku... zostawiłam z tyłu za domkiem mopa i niestety, ktoś go ukradł razem z wiaderkiem, dobrze, że tylko tyle, ale jednak stówka do tyłu.... i trochę się wkurzyłam, bo to oznacza, jak złodzieje obserwują, że kogoś nie ma w domu, że rolety zaciągnięte... nie mogę się doczekać ogrodzenia, bo to może trochę powstrzyma nieporoszonych gości....
teraz kilka dni odpoczęliśmy we własnym ogródku....i od jutra znowu coś tam zrobimy w domku... pozdrawiam zaglądających... powoli nadrobię zaległości i Was odwiedzę:))))) dobrej nocki....