zwariowane dni...
W poniedzialek chciałam dodać wpis a tu córcia dzwoni... i się zaczęło... od wczoraj jesteśmy dziadkami... trochę Gosia się pomęczyła... a na świecie pojawiła się Hania, 3 i pół kilowa dziewczyna....
do tego jeszcze wczoraj po poludniu jak pojechałam do szpitala zaparkowałam pod marketem tesco, zawsze tam był pan i kasował za parking, wczoraj nie przyszedł wiec poszłam na swoje badania i odwiedzić córcię, wracam, a tam mandat za brak biletu parkingowego , całe 60 złotych, ponoć zmieniła się firma zarządzajaca parkingiem .... na koniec poszłam puścić lotto bo po tak zwariowanych dniach to czas na wygraną.... i tyle zaraz jadę do córci... a wieczorkiem jakaś miła kolacyjka bo dzisiaj mamy rocznicę ślubu, najfajniejszy prezent to wnusia:)))))
milego dnia...