niedzielnie, ogrodowo... kolejny brukarz....
Dzisiaj dzień odpoczynku, to mała relacja ogrodowa z ostatnich dni, wczoraj też niewiele zrobiliśmy, bo cały dzień ktoś nas odwiedzał. a jednym z gości był następny pan brukarz... przyjechał oznajmił, że bierze 120 złotych od metra i tyle i jeszcze nie robi z takiej kostki jaką ja chcę bo współpracuje z innym producentem, no ale z jego katalogu coś bym wybrała, bo wzory podobne....... a ja na to, że chcę żeby pan wyliczył powierzchnię i zrobił wycenę... to pan stwierdził, że chyba wiem ile mam metrów... uparłam się na wycenę , no i pan powiedział, że w tygodniu będzie z pracownikiem i policzą ile tego mam.... w końcu stwierdziłam, że On chyba przyjecjał pooglądać czy mu się w ogóle opłaca...
a z ogrodu... tyle narzekałam, na swoje pomidory, że nie rosną ale w końcu wzięły się za siebie... i mamy pierwsze plony...
a jeszcze sporo jest na krzakach... tylko czekamy na słoneczko, żeby dojrzały ...
i tyle... ale Was zarzuciłam fotkami pomidorów, ale to z radości, że w końcu mam swoje pomidorki:)))) już nie bedę... kończę i lecę do Was... miłego popołudnia i wieczorku!