.....
12go już myślałam, że w piątek budowa nie ruszy koło 18tej zerwała się okropna ulewa niebo zrobiło się czarne...
a my jechaliśmy właśnie na działkę.... mój ślubny wrócił z Ząbkowic Śląskich gdzie zakupił przecudny gererator prądu....
zadzwonili tez panowie budowlańcy, że mamy kupiś 5 kg gwoździ 60mm. Kilogram takich gwoździ u nas prawie 8 złoptych a więc za 5 kg 40 złotych a gwoździe 65mm w paczkach 10 kilogramowych 49 złotych więc wybór był prosty, do tego dokupiliśmy przedłużacz na bębnie no i 4 plastikowe krzesełka żeby panowie mieli gdzie usiąść w przerwie....no i jeszcze paliwo do generatora i kanister na to i jeszcze dwie kłódki, żeby to wszystko nie zniknęło z naszego blaszaka...po zakupach w drogę.... deszcz nie narobił duże szkód.. kilka kałuż, dało się przeżyć.... ale rano patrzyłam na niebo.... nieśmiało, ale słoneczko wyszło....budowa ruszyła 13 tego w piątek..... ale o tym w następnym wpisie bo był to dzień pełen wrażeń..... :)