bloczki...
Następnym krokiem w budowie naszej działeczki był zakup bloczków... zamówiliśmy wszystko w hurtowni, która jets kilka ulic dalej i ekipa czekała a towaru nie było.... i tak z dnia na dzień a to auto im się zepsuło a to bloczków zabrakło.... nauczona już tym, że na czas nie dowieźli stali (pisała o tym wcześniej) wisiałm na telefonie i prosiłam, że ludzie chcą pracować a nie mogą.... w końcu po pracy pojechałam na działkę i kolejny telefon, że ja czekam na działce i chcę mieć bloczki ( a już jechały tydzień od zamówienia, w tym czasie schła ława) i tak telefon za telefonem.... i przyjechały....
niestety nie zdążyłam zajrzeć do domu i zabrać aparat więc zdjęcia nie są za dobre bo pstryknięte telefonem.... a więc pan przyjechał z połową zamówionych bloczków i przyjechał jeden sam, mężuś musiał wskoczyć na samochód i pomóc mocować palety... a pan krzyczy... pomoże pani ? no pomogę... prosto z pracy w balerinkach.... komiczny musiał byc to widok.... ale udało się poustawiać palety....
przyjechała tez paleta cementu oczywiście nie pełna w tej hurtowni to nie jest łatwo coś dostać tak jakby się chciało...
no i przyjechał piasek.... nie zdawałam sobie sprawy że 14 ton piasku to tak mało.... myślałam, że to będzie ogromna góra....
W pracy ostatnio koleżanka zapytała mnie czy mój domek ma już "nóżki"... odpowiedziałm, że na razie tylko buciki... ale teraz jest już wszystko, żeby robić "nóżki" :))))) dopiero po dwóch kolejnych dniach dojechały kolejne bloczki.. i był komplet zamówionych no i tym razem zabrałam już aparat:)
no to teraz już tylko stawiać :))))..... pozdrawiam Wszystkich w ten piękny słoneczny dzień.... i uciekam na dziełeczkę :)))))