dach...
I kolejny wpis o dachu... chyba trochę za dużo tego... ale jeszce troszeczkę... tym razem nie miałam czasu pojechać na budowe i wysłałam córeczkę, żeby napstrykała mi zdjęć.... oczywiście zna zamiłowanie mamusi do foteczek, więc zrobiła tego sporo.... i tak....
jedna strona garażu czeka, druga już się robi....
zrobiona też jest druga strona dachu....
są już zamontowane okna dachowe.... to akurat łazienka....
i dzwoni do mnie córcia i mówi... mamuś a okna mają srebrne klamki..... jak to srebrne jak zamawiałam złote..... dzwonię do hurtowni... minuta po 18tej już nikt nie odbiera.... wściekła.... dzwonie na drugi dzień a pan, że wie i że już dzwonił do przedstawiciela i klamki będą..... ale na razie nie ma....
a może jeszcze okieno w synka pokoju....
zakończenie dachówek....
to garaż widzieny z pokoju syna :))))
ale mnie to denerwuje, że tną te dachówki na dachu i wszystko takie zakurzone.. ale mówią, że jakby docinali na ziemi to później nie było by równo....
widok z łazienki na drugą część garażu....
i jeszcze na koniec domek od frontu....
i jeszcze zadzwonił, pan od ogrzewania i powiedział, ze musimy domówić przynajmniej dwie dachówki wentylacyjne, bo przez coś musi puścić przewody do kolektorów... no o tym to nie pomyśleliśmy.... w ogóle nie pomyśleliśmy o dachówkach wentylacyjnych i jak tak patrzę po dachach to nie wiem, czy muszą być? czy jest na to jakiś przepis?.... u jednych są u innych nie...... pozdrawiam... i super nowego tygodnia życzę :))