szaleństwo....
Jakieś szalone dni nastały... dosłownie na budowie robi się wszystko na raz.... wiem, wiem powinnam się cieszyć i się cieszę... ale nie nadążam z wpisami.... no ale po kolei.... panowie dekarze skończyli na razie pracę... YUPI !!!! z faktury utargowałam 2 tysiące a więc dach wyniósł nas 77 tysięcy.. piszę " na razie" bo brakuje jednej rynny, nie dojechała i muszą jeszcze położyć kołnierze w koło lukarny ale to po ociepleniu i po wyyrównaniu terenu dokończyć rynny na dole... no i ewentualnie dorobić tą ławę kominiarską o której pisałam wczoraj...
Ala najważniejsze.... nagroda !!! :)))) piękne srebro :))))
a teraz mixik z domku... panowie murarze rozszalowali i rozstemplowali parter ,w domku robi się coraz jaśniej.....
chociaz na tych fotkach to i tak wygląda ponuro.... ale może jeszcze salon....
i widok na jadalnię a z tyłu kuchnia...
schnie fundament pod "ganek" przed wejściem do domu.....
Powstał jakiś kawałek ścianki działowej na parterze....
i jeszcze chyba już ostatnie fotki dachowe, ..... pojawiły się rynny :)
i zaczepy do rynien.....
Nie no tak się zakręliłam, że nie mam żadnej foteczki z zamontowanych już rynien... ale tutaj już widać chociaż część.....
tu widać zamontowane... rynny, niestety z daleka....
i nasze rynny są zadowolone, że wiszą i się do nas uśmiechają....
i na tym skończę wpis.... chcialam jeszcze dodać kabelki w garażu ale może jutro .... dobrej nocki.....