brama garażowa....
Miałam jeszcze tego wpisu nie dodawać, ale bramę mamy już ze dwa tygodnie i jakoś te wpisy nie po kolei będą .... a teraz wyjaśnię... brama dojechała....
Panowie zdemontowali płytę osb i wzięli się do roboty...
a to nasza brama... ładnie zapakowana :)
i w takim stanie zostawiłam panów na budowie bo musiałm już jechac do domu... zapytałam o której skończą... powiedzieli, że około 17tej.... no to 16tej mąż pojechał na budowę a tam już nie było panów od bramy a murarze powiedzieli, że skończyli ze dwie godziny wcześniej.... dzwonię do firmy i dowiedziałam się, że panowie nie zamontowali do końca bramy bo zerwała się jakaś linka... dobra cekamy na linkę..... minął tydzień i dzwonię pytam... a tam mówią mi, że była ekipa i linka zamontowana i brama działa... no okazałao się że wtedy był na budowie pan elektryk i zapomniał nam powiedzieć, że byli panowie od bramy.... no dobra linka jest... ale jak tą bramę otworzyć.... dzwonię... gdzieś jest pudełko i pilot... szukamy.... znaleźliśmy.... ale jak podłączyć bramę skoro podłączenie wygląda tak....
Trochę tego kabelka nie wystarcza ale to nasza wina... bo zrobiliśmy gniazdko pół metra od zakończenia bramy a panowie mieli tylko prowadnicę na 5 metrów :(( może tutaj będzie to widać....
ponoć ekipa dogadała się z panem elektrykiem, że przedłuży ten kabelek.... no nic jeden raz otworzyliśmy tą bramę, ale bardzo nie podobało nam się, ze chodzi bardzo głośno i tak się trzęsie i wezwaliśmy naszego pana inspektora nadzoru... jak zobaczył bramę to powiedział, że absolutnie nie odbierze takiej bramy i wytknął nam....
Brama nie jest w ogóle zawieszona w poziomie, tutja są takie dwa kółeczka
róznica między tymi kółeczkami to ok 2 cm dlatego brama idzie krzywo i jest taka głośna ....
Prowadnice są przyczepione do sufitu na dwóch takich taśmach... powinny być jeszcze usztywnione do ściany, dlatego brama tak się trzęsie a prowadnica się ugina...
Panu inspektorowi nie spodobały się też łączenia paneli, są przykręcone niedbale i krzywo.... może z daleka tego nie widać ...
ale w przybliżeniu wygląda to tak...
o ile dało by się zdemontować prowadnice i założyć jeszcze raz,... to te łączenia jak panowie zaczną poprawiac to podziurawią całe panele.... ja jestem tym załamana i naprawdę nie chciałam dodawać na razie tego wpisu chciałam być lojalna wobec firmy i koleżanki która tam pracuje .. ale jak wczoraj zadzwoniła koleżanka i pyta czy już ok z bramą i kiedy zapłacę... to się zdziwiłam... przecież ja cały czas czekam an kogoś z firmy... nie podpisaliśmy odbioru tej bramy i nie podpiszemy dopóki bię będzie chodzić tak jak powinna..... w poniedziałek ma przyjechać ktoś z firmy.... i nasz pan Inspektor nadzoru.... ciekawa jestem co z tego wyniknie.... a na dzisiaj już koniec tego długiego wpisu.... pozdrawiam i miłego weekendu życzę :)))))