światłość...
Wiem,. że obiecałam wizytę wczoraj... ale po sprzątaniu już tylko chciałam odpocząć... obiecuję dzisiaj nadrobię zaległości... obiadek się gotuje a ja mogę chwilę posiedzieć na komputerku... najpierw odpowiadam na liczne pytanie w sprawie US... nawet gładko poszło.. miałam kilka pytań.. pani chętnie mi odpowiedziała i zlożyłam swój VZM... teraz tylko czekać na wezwanie :)))) a w domku zapanowała światłość.... pan elektryk tak jak obiecał pojawił się na jeden dzien i tam gdzie mógł już pozakładał osprzęt elektryczny... i tak pojawiły się gniazdeczka...
włączniki...
i świecące żaróweczki...
a ja dalej chodzę i zaznaczam gdzie jeszcze przydały by się gniazdka a pan cierpliwie je dorabia....
a w skrzynce przybywa kabelków.... nadziwić się nie mogę jak pan elektryk wie, który kabelek od którego gniazdka:))))
Dalej przybywa tynków i rurek... ale o tym następnym razem.... teraz jeszcze króciutko o wczorajszym dniu.... i fotka naszego palacza... żeby wszystkim było ciepło...
i tak po wielkim sprzątaniu na kozie postawiłam patelnię z kiełbaskami... w domu zapachniałao jedzeniam i zrobiło się tak miło.... a później zjedliśmy PIERWSZY RODZINNY OBIAD w nowym domku... wprawdzie były wcześniej grile na podwórku ale to był taki pierwszy obiad pod dachem... ależ było miło....
Miłej niedzieli... a ja lecę zobaczyć co tam u Was:)))) pa...