sobota....
Chociaż kulig okazał się nie kuligiem a po prostu imprezką kończącą karnawał bo za szybko zrobiło się cieplutko i śniegu jak na lekarsytwo... to sobota bardzo udana... ale od początku... od rana kolejne sprzątanie... i relacja....
rano było tak :)
a później tak.... nie wiedziałyśmy z córcią co już możemy wyrzucieć a co nie więc wszystko ładnie ułożyłyśmy...
a tutaj druga strona tego poju...
Pan hydraulik pojawił się dopiero po moim telefonie.. jak zadzwoniłam to powiedział, że nie miał do nas jechać bo jest zmęczony .... nie zacytuję wymiany zdań, pojawił się po pół godzinie.... i tak mamy zamontowane dwa zestawy podtynkowe...
w tej maleńkiej ubikacji dla gości...
i w naszej łazience przy sypialni...
a tutaj moje pociechy po wielkim sprzątaniu... córcia jeszcze biega z miotłą a synuś ułożył z tatusiem wszystko na palecie i zaraz będą śmieci jechały na dół.... obsługa tego dźwigu to była radocha...
i jeszcze króciutka relacja z podwórka :))) mamy zakończony dach... przyjechał ostatni kawałek rynny....
jednak z drugiej strony w związku z zamontowaniem centralki do pompy kanalizacyjnej rynna, która była przy słupie została przestawiona i teraz jest w przejściu... do poprawki.... pan od dachu powiedział, że coś wymyśli jednak musimy za to dodatkowo zapłacić bo On dach zrobił już cały.... i znowu dodatkowe koszty...
no i ostatnia dzisiaj foteczka budowlana... w piątek została zamontowana centrala alarmu na zewnątrz budynku...
a na koniec szybka relacja z wieczoru.... mimo, że nie było kuligu... chociaż sanki zakupione.... była wieczorna bitwa na śnieżki, wielkie ognicho z pysznymi kiełbasami a dla dorosłych oczywiście grzaniec:)))
Dobrej nocki i udanego początku tygodnia.... i do jutra ...