łazienka na górze... dzień ostatni.....
Dzisiaj obiecana relacja z ostatniego dnia pracy panów płytkarzy nad naszą górną łazienką... do opowiadania mało, bo jak już były płytki to robota poszła gładziutko.... a więc wrzucam zdjęcia....
płytki z kabinie... ze spadkami do odpływu...
reszta podłogi po drugiej stronie.... i przygotowane płytki na ścianę....
tutaj już z pomalowanym sufitem.... malowanym trzy razy.... niby wszystko zaipregnowane a piło farbę strasznie....
i znowu został zamontowany grzejniczek, który ma być ścianką....
zamontowana muszla klozetowa i przycisk.... nasza vidima...
no i montaż kabiny, która okazała się nie być dostosowana do montażu bez brodzika... a pan sprzedający nieco nas okłamał a tak się Go nachwaliłam.... chłopaki nieźle się nakombinowali... ale jest....
jak zaczęłam planować łazienkę i chodziłyśmy z córcią po sklepach tak mówiłam do niej, że między kabiną a wanną postawimy taki fotel z białego rattanu... a po zamontowaniu wanny, zrobieniu schodka i jak jest już kabina to tam ledwo kwiatek wejdzie:))))
krateczka na kominie i tutaj trochę widać te srebrne fugi....
opaski przy drzwiach....
wanna już z tą płytką gdzie przykryta jest rewizja....
i jeszcze pomalowany skos... tutaj też była dyskusja, ja chciałam przełamać te szarości i namawiałam córcię na jakiś odcień fioletu, ale Ona chciała szary... i oto pomalowany skos... a że to łazienka dzieci stanęło na szarym...
pod skosem widać, że panowie przygotowali wszystko do założenia kontaktu do włanczania oświetlenia wanny....
i jeszcze skos razem z wanną....
zamontowany odpływ liniowy...
a teraz ostatnie dwie foteczki łazienki...łazienka prawie gotowa... teraz wielkie sprzątanie ....
i druga strona...
i pozostało rozglądanie się za umywalkami, meblami, lampami, bateriami... oj ile tego jeszcze...
tym, którzy dotrwali do końca dziękuję za wytrwałość.... pozdrawiam... i miłego wieczorku... pa.....