kolejne plyteczki.....
Miało dzisiaj nie być o budowie, ale żeby nadrobić zaległości muszę trochę jeszcze pomęczyć Was płytkami... wprawdzie panowie płytkarze mieli być od czwartku,bo mieli przerwę, nie przyjechali ...za to w sobotę zjawili się, żeby troszkę nadgonić z robotą:))) ...i tak relacja foto:)))
wypłytkowana, ale jeszcze nie zafugowana garderoba:))
Beatka szybko pobiegła do garażu, wygrzebała dwa dawno nie używane stojaki na płyty... kij od miotły i ..... mamy wieszczek na kurteczki:))))
przyjechala moja koleżanka i sie śmiała, że jestem bardzo pomysłowa i wszystko wykorzystam, żeby urządzić swój domek....
położone płytki z dolnej ubikacji....
i podłoga...
i jeszcze płyteczki kładą sie w łączniku między domem a garażem...
i to na tyle.... jutro po południu ma być pan od okien.... i przy okazji zgłosiliśmy, żeby wyregulowali nam bramę, bo nie dochodzi i przez szpary w garażu jest zimno... dobrej nocki....