elektryk znalazł chwilkę....
Nasz pan elektryk ma jeszcze trochę rzeczy do zrobienia u nas i zadzwonił, że może wpaść na chwilę z synem i mogą zrobić strych, szybciutko się zebrałam do marketu i przywiozłam kilka puszek natynkowych, i 3 plafony po całe 30 złotych, plastikowych, ale to nie jest pomieszczenie reprezenracyjne i takie w zupełności wystarczą:)))... i mamy oswietlenie na strychu:)))
trochę rurek, i lampy:)
nasze puszki...
no i gniazdeczko i włącznik światełka...
do tego jeszcze podłączenie turbiny do rozprowadzania gorącego powietrza z kominka... już nie musi być na przedłużaczu...
i tak nastała u nas światłość na strychu a ja już mogę tam wynosić część rzeczy zgromadzone w garażu :)))
no i muszę się pochwalić przyjechała Michasiowa kanapa:)))
jeszcze nie rozpakowana, ale już nie mieliśmy siły... pozdrawiam i lecę nadrabiać, już zostało coraz mnie zaległych wpisów :))))) miłego wieczorku....