niedziela....
I kolejny dzień za nami... za oknem u nas dzisiaj była wiosna... słoneczko świeciło... śnieg topniał... cudnie było... ale u nas jak zawsze przy tej pogodzie tragedia .... znowu wystrzelily solary, temeratura do góry 120 stopni, ciśnienie 4 atmosfery ... meżuś zadzwonił do hydraulika a ten tylko powiedzial, że ma spuścić płyn solarny z obiegu, żeby nie rozerwało kolektorów .... o jak ja tego pana jutro dorwę to.... i będziecie mi paczki do aresztu przysyłać.... jutro przy takiej pogodzie fajnie by się woda nagrzala a tu solary nie działają... ciekawe kiedy pan się zajawi to naprawić.... a już tyle razy obiecałam, że zawoałam kogoś innego a jemu wystawię rachunek... ale ma z nami umowę i mamy gwarancję, więc niech naprawia... tylko strach gdzieś wyjechać latem bo nie wiadomo co będzie przy ładnej pogodzie....
a że nic innego się nie wydarzyło, to jak to robiłam kiedyś.. wpis z cyklu porządkuję zdjęcia.... wpis jeszcze z jesieni.... ale nie dodawany wcześniej.... czas pokazać nasz zrobiony cokól wokoł domu....
najpierw było ocieplenie, siatka i klej....
i druga strona...
na to rzuciliśmy kolorek, tak jak na górze tynk firmy Kabe, wybrałam ciemny brąz z takimi czarnymi drobinkami.... miał być pod kolor dachówki i rynien.... a wyszło tak....
pierwsza strona....
i druga strona....
i tyle na dzisiaj.... dobrej nocki!