zalewanie pierwszego stropu.....
Przed tym wpisem musiałam kilka dni ochłonąć.... gdybym nie ochłoneła to byłyby tu ostre słowa...oj..... a zaczęło się tak niewinnie raniutko przyjechała "gruszka" z betonem do zalania stropu...
i chłopaki wzięli się ostro do roboty....
wylali mi piękny strop nad garażem....
i wszystki było by pięknie gdyby nie wystające zbrojenie nad nadprożem nad bramą garażową....
jak to zobaczyłam to mało z drabiny nie spadłam... dzwonię do panów budowlańców a Oni, że tak ma być...dzwonię do kierownika..a On że tak nie powinno być.... a gdzie był jak to zalewali pytam..... dzwonię do inspektora nadzoru w końcu to on malował projekt .... dzwonię do wujka budowlańca ten też pierwszy raz się z czymś takim spotyka.... sąsiad budowlaniec tez czegoś takiego nie widział.....na drugi dzień zjawił się z rana inspektor nadzoru, zrobił zdjęcia i pojechał ... po południu dzwoni, że był u konstruktora budynku i to jest błąd i teraz to Oni nie wiedzą co z tym zrobić i że trzeba zapłacić za ekspertyzę........ale na drugi dzień przyjechali moi budowlańcy i mi pokazują na projekcie, że to zbrojenie jest tak namalowane i On specjalnie je wyciągali i się zastanawiali czemu tak to jest narysowane.....ale się zdenerwowałam... teraz tp ja zadzwoniłam do inspektora, że ja wykonałam ekspertyze i błąd jest w projekcie i że ma sprawdzić rysunek (tu podałam numer rysunku).... ale się pan jąkał.... ale troszkę mu nagadałam aż mężuś mi kiwał, że już mam przestac.... ale człowieka może trafić jak płaci dwóm ludziom a jak sam czegoś nie dopilnuje to będzie źle... dobrze, że murarzy mam fajnych następnym razem będą nam wcześniej pokazywali takie błędy w projekcie... pan konstruktor pewnie przerysował kawałek z innego projektu i nie usunął jednej kreski i na rysunku zbrojenie było w posadzce.... po negocjacjach... naszych z murarzami.... (tamci dwaj niech na razie mnie unikają) panowie dozbroili nadproże, przewiązali i przy kolejnym stropie nadleją..... spotkaliście się z takim wystającym zbrojeniem z nadproża ????, bo pan konstruktor teraz wpiera, że tak się robi..... ale się nakęciłam a ponoć emocje opadły... chyba jednak nie do końca.... dobrze, że nasi murarze okazują się mądrzejsi od projektantów....zawsze praktyk jest lepszy niż teoretyk.... tylko mogli troszkę wcześniej coś powiedziec....