parapety...
Dzisiaj znowu jakiś szybciutki wpis.... tyle się dzieje, nie wiem kiedy dodam wszystkie wpisy i fotki... a za pasem Mikołajki, właśnie wstawiałm kolejne ciasto na kiermasz w szkole i mogę usiąśc na chwilunię do komputerka.... mam zaległe wpisy o tym jak domek się koloruje i o kominku ale zacznę od początku a więc parapety zewnętrzne..... oczywiście w pierwszej wersji miały byc kamienne jakiś granit... ale .... jako, że firma od okien miała trochę spóźnienia i jeszcze przez pomyłkę czekamy na bramę garażową to wynegocjowałam blaszane parapety za darmo.... jakoś ani nam ani panu z firmy nie chciało się liczyć odsetek za opóźnienia i tak pojawiły się u nas parapety :)))) szkoda tylko, że po pracy jest już ciemno i fotki są jakie są :))))
mąż mówi, że parapety wyglądają jak w bloku, ale darwanemu koniowi....... są w kolorze rynien pasują do okien... jak dla mnie mogą być.....pozdrawiam i znikam zobaczyć co u Was.... udanego wieczorku....