woda
Juz kiedyś opisywłam mój telefon do firmy zajmujacej się wodociągami w miejscu mojej budowy i pamiętacie, że wtedy mi powiedziano, że muszę być między 8:00 a 8:10 bo wtedy jest Pan prezes.... no więc jakieś 3 tygodnie temu beatka miała urlop (to w ten sam dzień kiedy stawiano garaż)... i zaraz z rana no o 8:00 stawiła się w firmie.... dzień dobry ja dzwoniłam byłam umówiona pan prezez miła byc o ósmej rano....a pani zza biurka krzyczy " Jasiek !!!!" na to wołanie zjawił się pan (chyba prosto z obrządku na tyłach domu) kufajka, gumofilce.... więc zaczynam niesmiało, że ja z przyjechałam z projektem, że.... a która to działka pyta pan.... no i tłumacze .... a wiem, wiem tam się trzeba przekopać pod jezdnią.... proszę zostawić projekt pomyślimy.... ale ja mam tylko oryginał może skseruje ..... u nas nic nie ginie .... z ciężkim sercem zostawiam oryginał i czekam na telefon.... i nic... telefonuję po tygodniu.... mają dużo robót, jeszcze nic nie policzyli.... po dwóch tygodniach to samo.... po trzech jest pan prezes i rozmawiamy.... i tu byłam bardzo miło zaskoczona pan powiedział że w mojej okolicy w połowie kwietnia zaczną ciągnąć sieć kanalizacyjną do nowo powstałych działek, więc mam troszkę poczekać i moje przyłącze wody zrobią za jednym kopaniem to nie będę musiał dużo płącić, pan wycenił się na około 2 tysięcy złotych.... myślę że do przyjęcia..... córka pojechała odebrać projekt... naprawde nic nie zginęło.....:) no i mamy połowę kwietnia.... jutro musze się wybrać na działkę i popatrzyć czy coś się dzieje w okolicy a później przypomnieć się panu prezesowi:))))) pozdrawiam budujących :))))