Powoli cały czas coś się dzieje, do domu znowu wracamy coraz później... oj ja tęsknię za wiosną, wtedy przynajmniej jest jaśniej i człowiek będzie miał czas nacieszyć się domkiem.... ale wracam do tych różności... dzisiaj chcieliśmy przerejestrować auta... zadzwonilismy tydzień wcześniej umówiliśmy się na godzinę... normalnie jak u lekarza... mężuś pojechał... i nic nie załatwił.... a wszystko przez naszą niewiedzę... myśleliśmy, że jak mamy ten sam powiat, to zostaniemy przy tych samych tablicach rejestracyjnych... ale niestety... trzeba przywiźć stare tablice i wymienić te miastowe na wiejskie:)))) no i druga sprawa, jeśli jestem współwłaścicielem to musimy się tam stawić razem... no cóż następny termin mamy na 31 styczeń, godzina 12:00 :))) Od razu po sprzedaży mieszkania, złożylam na poczcie dokument, prośbę o przekierowanie korespondencji na nowy adres, za samo złożenie płaci się 4,50 zł... a dzisiaj zadzwonił nowy właściciel mieszkania, że w skrzynce jest pełno listów do nas... i za co ja zapłaciłam?... musieliśmy pojechac i odebrać korespondencję... no i za nami jest też złożenie kwitów o zmiane adresu przy abonamencie rtv... na szczęście za to się nie płaci:))) i tak jeździmy i cały czas składamy jakieś papierki:)))) a do tego robimy zakupy... mój mąż ma już dość jak słyszy, słowo zakupy... a codziennie do domku wracamy za kolejnymi kartonami ...
kartonów przybywa, ale czasu mało, żeby to wszytko ogarnąć....
no ale powoli zaczynamy kolorować pokój zwany u nas dzidziusiowym...
stanęło na żółtym i niebieskim...
będzie takie połączenie... słoneczny styczeń
i.... wielki błękit...
sufit w pokoju jest już gotowy...
no i teraz przyszedł czas na ściany...
a na koniec ... zimowa foteczka z niedzielnego spacerku....
pozdrawiam wieczorkiem.... dobrej nocki..... pa...