Siedzę przed telewizorem, na ekranie kabareton, za oknem burza szaleje... to coś tam skrobnę...
zacznę od wczorajszego dnia...
wracamy ze stolicy, tam piękna pogoda, po drodze już różnie... dojeżdżamy do domu i co widzę.....
a więc szybciutko do domu, zasuneliśmy wszystkie rolety, naszykowaliśmy się żeby dach trzymać jak to nadejdzie... i czekaliśmy, a trąba rosła i malała i tak kilka razy.. aż w końcu poszło bokiem a właściwie się wchłonęło w chmury... a teraz jeszcze jedna foteczka....
i kawałek artykułu z lokalnej strony internetowej.....
"... Zjawisko, które zaobserwował nasz czytelnik to tzw. funnel cloud, czyli chmura kominowa, która jest początkiem trąby powietrznej. Trąba powietrzna ma lej połączony z ziemią przez pewien czas, tymczasem funnel cloud to lej nie mający kontaktu z ziemią. Często jest trudno zauważalny bo występuje razem z intensywnymi opadami deszczu bądź gradu...."
jak to dobrze, że nie dosięgnęło ziemi....
a dzisiaj od rana... była cudna pogoda.... z Michałkiem poprzesadzaliśmy domowe, doniczkowe kwiatki...
salon i pokój Gosi....
łazienka....
i pokój Michasia...
mam nadzieję, że wszystkie się przyjmą, bo część szczepek jest naprawdę malutka....
i tak to rano fajnie, cieplutko, można było coś na zewnątrz zrobić... a teraz burza i deszcz....
pozdrawiam.... dobrej nocki... i w końcu koniec tej wody lejącej się z nieba życzę.... pa...